piątek, 6 sierpnia 2010

Prezydent RP

- Zapraszam reprezentantów różnych stronnictw i światopoglądów. Siedziba prezydenta będzie miejscem, gdzie mogą się zbiegać drogi różnych Polaków. Wierzę w dialog, który nie dopuszcza by wśród waśni załamywało się poczucie narodowej wspólnoty - mówił w orędziu prezydent Bronisław Komorowski.

23 grudnia 2005, zaprzysiężenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
23 grudnia 2005, zaprzysiężenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego
23 grudnia 2000, zaprzysiężenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
23 grudnia 2000, zaprzysiężenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego
Bronisław Komorowski pozdrawia członków Zgromadzenia Narodowego
Fot. ALIK KEPLICZ AP
Bronisław Komorowski pozdrawia członków Zgromadzenia Narodowego
Grudzień 1995, zaprzysiężenie nowego prezydenta
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Grudzień 1995, zaprzysiężenie nowego prezydenta
22 grudnia 1990, Lech Wałęsa z małżonką w Sejmie - zaprzysiężenie na prezydenta RP
Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
22 grudnia 1990, Lech Wałęsa z małżonką w Sejmie - zaprzysiężenie na prezydenta

Trwają uroczystości zaprzysiężenia Komorowskiego na prezydenta. Na 12 zaplanowano mszę w archikatedrze św. Jana na Starym Mieście koncelebrowaną przez abp. Kazimierza Nycza. Dwie godziny później na Zamku Królewskim Komorowski odbierze insygnia Orderu Odrodzenia Polski i Orła Białego.

Uroczystości zaczęły się w Sejmie od uczczenia przez Zgromadzenie Narodowe minutą ciszy pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej. Komorowski złożył przysięgę wobec narodu, kończąc ją słowami "Tak mi dopomóż Bóg". Potem wygłosił orędzie, w który wiele mówił o pojednaniu i narodowej zgodzie.

- Uczynię wszystko, by nie zawieść Państwa oczekiwań. Pamiętam, że na mojego kontrkandydata głosowało niemal 8 milionów osób. Będę się starał sprawować urząd tak, by zyskać ich zrozumienie i uznanie - mówił Komorowski. Zapowiedział godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. - Pamięć o tych którzy zginęli pod Smoleńskiem jest naszym i moim obowiązkiem jako prezydenta - podkreślił.

W swoim wystąpieniu próbował zasypać podział, który pogłębił się po 10 kwietnia. - To była nasza wspólna tragedia, wspólna żałoba - mówił.

- Mam świadomość emocji, które towarzyszą, tym wydarzeniom. Mam wolę i determinację, by im sprostać. Dziś nasz naród ma wszelkie powody, by z ufnością patrzeć w przyszłość. Żyjemy w wolnym świecie, w wolnym kraju. Nikt na naszą wolność nie czyha, nikt na nas nie czyha. Żyjemy w kraju wolnym i szanowanym na świecie - mówił.

Więcej: http://wyborcza.pl/1,75248,8218915,Prezydent_Komorowski_apeluje_o_zgode__Kaczynskiego.html#ixzz0vqNhY3tk